Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Uściślijmy, że niedawno świadomi problemu Białorusini zbojkotowali sieć stacji benzynowych
United Company. Wezwali oni, aby nie zaopatrywać się w benzynę w miejscu, gdzie transmitowana jest telewizja kraju agresora.
Jak wyjaśniła szefowa sektora telewizji i radiofonii Ministerstwa Informacji, nadawanie zagranicznych kanałów jest możliwe przez wpisanie ich do specjalnego rejestru i zawarciu z nimi stosownej umowy na dystrybucję. Stacje benzynowe nie wchodzą do rejestru nadawców telewizyjnych, a to oznacza, że nie mają prawa pokazywania klientom w swoich pomieszczeniach żadnych kanałów TV. Wyjątek stanowi 9 białoruskich kanałów z tzw. pakietu socjalnego naziemnej telewizji cyfrowej DVB-T. Jako, że
Rossija 24 w dany pakiet nie wchodzi, to pokazywanie go na Białorusi w miejscach publicznych jest zabronione.
Co więcej,
Rossija 24 nawet nie widnieje w oficjalnym wykazie 209 zagranicznych kanałów, które pozwolenie na nadawanie na Białorusi posiadają. Dla dyrektora stacji benzynowej, Witalija Kułaka, zmuszającego swoich pracowników do pokazywania klientom kanału
Rossija 24 i nawet zabraniania przełączania telewizora, czeka postępowanie administracyjne zgodnie z białoruskim prawem. Amatorowi rosyjskiej propagandy grozi kara pieniężna w wysokości od 504 do 1470 rubli.
Dodajmy, że odpowiednikiem
Rossija 24 jest kanał
Rossija 1, który na Białorusi działa pod marką
RTR-Biełaruś i jest oferowany w ramach pakietu socjalnego w multipleksie naziemnej telewizji DVB-T. Choć kanał jest dopuszczony, to jego ramówka jest ściśle kontrolowana przez odpowiednie białoruskie organy państwowe pod względem przekazywanych treści.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.