dodano: 2014-05-15 17:48 | aktualizacja:
2014-05-20 16:42
autor: Łukasz Knapik |
źródło: TVP/Ministerstwo Spraw Zagranicznych/satkurier.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
- To, co działo się na Krymie, było wojną, choć dziwną. Mało było strzałów czy wybuchów, a rosyjscy żołnierze nie nosili na mundurach dystynkcji. Panowała jednak atmosfera strachu i przymusu. Prezydent Rosji przyznał zresztą po czasie to, co my mówiliśmy od początku: że na Krymie Rosja dokonała interwencji zbrojnej. Oprócz dziwnej wojny na Ukrainie i wokół Ukrainy, toczy się także wojna informacyjna o zasięgu globalnym. Polska jest oskarżana o czyny czy zamiary, które nie mieszczą się w naszych głowach. Słyszeliśmy ostatnio o polskich bojownikach walczących rzekomo na Ukrainie, o obozach szkoleniowych dla opozycji ukraińskiej w naszym kraju, a nawet o zamiarach ogłoszenia autonomii przez polską mniejszość na Ukrainie. Redakcje rozpowszechniające te sensacje muszę rozczarować: w waszych doniesieniach nie ma nawet cienia prawdy. To pokazuje, jak istotną rolę odgrywa informacja w dzisiejszym społeczeństwie. Warto poważnie rozważyć paneuropejski projekt telewizji w języku rosyjskim, którego stworzenie postulują nasi sojusznicy z krajów bałtyckich. Jest to także argument za reformą naszych mediów w językach obcych - powiedział w swoim wystąpieniu Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych.
Po tym wystąpieniu głos w dyskusji o planowanej telewizji zabrali przedstawiciele TV Biełsat (Belsat), działającej w strukturach TVP stacji przeznaczonej dla Białorusi. Konferencja, w której wzięła udział m.in. Agnieszka Romaszewska-Guzy, szefowa TV Biełsat, odbyła się 16 maja br. Na jej początku zaproszeni dziennikarze mieli okazję obejrzeć krótki filmik pokazujący, jak poinformowano, specyfikę rosyjskiej propagandy w sferze zmyślania faktów i specyficznego, nasyconego agresją języka.
„Kremlowska propaganda - kłamstwa i agresja” - materiał wideo TV Biełsat:
- Sukces rosyjskiej propagandy polega nie tylko na przekonaniu swoich obywateli do wizji świata wyznawanej przez Kreml. Kremlowska propaganda równie silnie oddziałuje na rosyjskojęzycznych mieszkańców Białorusi, wschodniej Ukrainy czy krajów bałtyckich, co widać nawet w stosowanych przez nich w codziennych rozmowach kalkach językowych. Np. od kilku miesięcy słowo „banderowiec” i „faszysta” stało się dla nich synonimem słowa Ukrainiec - informuje TV Biełsat.
Jak podkreśliła Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor TV Biełsat, wydarzenia na Krymie i na wschodniej Ukrainie nie są jedynie pokazem militarnej siły i zdolności dywersyjnych Rosyjskiej Federacji. Prezydent Władimir Putin dając Rosji prawo do obrony tzw. rosyjskojęzycznych mieszkańców obszaru byłego ZSRR, przypomniał jedynie o grupie docelowej swojej polityki. Od wielu lat równolegle z rozbudową armii Rosjanie prowadzili ofensywę medialną skierowaną do mówiących po rosyjsku mieszkańców byłego ZSRR, przede wszystkim poprzez zależne od państwa media elektroniczne. Jej zdaniem, Unia Europejska (UE) powinna również w swoim interesie przeznaczyć środki pieniężne na niezależne media elektroniczne. Tym bardziej, że w porównaniu do kosztujących miliardy euro projektów infrastrukturalnych będą to sumy niewielkie.
Dyrektor TV Biełsat podkreśliła, że taka inicjatywa musi być tworzona oddolnie przez osoby zainteresowane i nie może mieć charakteru propagandowego. Agnieszka Romaszewska-Guzy ostrożnie oczekuje, że UE powinna wyasygnować minimum 18 mln euro na taki projekt.
Według Romaszewskiej-Guzy, nowa stacja powinna korzystać z doświadczeń TV Biełsat. Powinna być stworzona dla całego obszaru postsowieckiego i nie być kolejną stacją propagandową, a informacyjną, konkurencją dla telewizji kontrolowanych przez Rosję.
Drugi uczestnik konferencji, współpracujący z TV Biełsat Pawał Mażejka, opowiedział w jaki sposób na mieszkańców byłego ZSRR oddziałuje rosyjska propaganda. Największym dla niego zaskoczeniem nie był, jak informuje TV Biełsat, oczywisty wpływ rosyjskich mediów na świadomość Białorusinów. Dziennikarz, który niedawno wrócił z Litwy - gdzie spotykał się z przedstawicielami mniejszości polskiej i białoruskiej - był, jak mówi, zdumiony w jakim stopniu mieszkańcy tego kraju ulegają kremlowskiej propagandzie, choć od 10 lat są obywatelami UE.
Szef informacji TV Biełsat Aleś Dzikawicki przypomniał o unikatowym doświadczeniu TV Biełsat, która działa na Białorusi praktycznie nielegalnie i mimo niesprzyjających warunków i prześladowań produkuje sześć godzin programu informacyjnego dziennie.
Na zakończenie konferencji zgromadzeni obejrzeli krótki filmik pokazujący w jaki sposób TV Biełsat starała się przeciwstawiać rosyjskiej telewizji przedstawiając wydarzenia na Ukrainie.
„Biełsat po stronie faktów” - materiał wideo TV Biełsat:
Przypomnijmy, iż pojawiają się także głosy, iż sposobem na dominację rosyjskojęzycznych kanałów np. na Litwie mogłoby być retransmitowanie TVP1 w tym kraju
(więcej tutaj).
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.