Dlaczego warto polecieć na Rodos?

dodano: 2016-11-20 16:08 | aktualizacja: 2019-10-16 14:09
autor: Janusz Sulisz | źródło: SAT Kurier 12/2010

Polacy na wyspę Rodos wybierają się często, głównie by spędzić tanio wakacje. Dostać się tam można samolotem czarterowym, ewentualnie przez Ateny. Podróż samochodem, też przez Ateny greckim promem, jest nieopłacalna i czasochłonna, więc odradzamy. Rodos jest położony w odległości 270 mil morskich od Pireusu, więc podróż promem trwa od 13 do 20 godzin. Port w Rodos ma również połączenie z Salonikami, Kretą, pozostałymi wyspami archipelagu Dodekanez, a także z Limassol (Cypr), Hajfą (Izrael), Aleksandrią (Egipt) i Ankoną (Włochy).

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

Kilka ciekawostek

Trzeba uważać na nazwę Rodos (gr. Rhodos) przy zakupie biletów lotniczych. Każdego roku ofiarą takich pomyłek pada kilkunastu turystów z Europy, którzy mylą grecki Rodos z francuskim portem lotniczym Rodez. Połączenie Londyn-Rodez obsługują tanie linie Ryanair, które nie oferują jednak lotów na Rodos. Czasami zdarza się, że pomyłka przy rezerwacji lotu na Rodos drogo kosztuje.

Znany aktor Anthony Quinn zyskał wielką sympatię mieszkańców Rodos, nie tylko dzięki roli Greka Zorby, ale również dzięki grze w filmie „Działa Navarony”. Władze Rodos nazwały imieniem Quinna zatokę, która pojawiła się w filmie. Można dostać się do niej z dwóch stron - od wody lub nadbrzeżną promenadą w stronę Lindos.

Wyspy Dodekanez, w tym Rodos, to rejon potencjalnych trzęsień ziemi. W lipcu 2008 roku na Rodos trzęsła się ziemia z siłą prawie 6,5 stopnia w skali Richtera. Trzęsienie ziemi w środku wakacji to nic miłego, ale na szczęście nie zdarza się często. Wtedy podano, że zginęła jedna osoba - Greczynka... podczas nagłej ucieczki z domu.

Kolos z Rodos był jednym z podziwianych cudów świata, ale runął po około 60 latach od wybudowania, m.in. z powodu trzęsienia ziemi. Podobno złamał się w najsłabszym punkcie konstrukcji, czyli w kolanach. Najprawdopodobniej stąd nasze przysłowie „Kolos na glinianych nogach”.

Podejrzewa się, że do zniszczenia kolosa przyczyniło się nie tylko trzęsienie ziemi, ale przede wszystkim korozja szkieletu, wykonanego z marnej jakości, starożytnego żelaza w wilgotnym środowisku wypełniającej go gliny. Kolos nie wyrządził wielkich szkód przez upadek - zniszczył tylko kilka domów. Nigdy go nie odbudowano ze względu na pewną przepowiednię. Kolos Rodyjski przeleżał kilkanaście stuleci w wodzie aż do 653 roku n.e., kiedy to Arabowie zdobyli Rodos i sprzedali zniszczony szkielet... bogatemu kupcowi żydowskiemu (biznes to biznes). Do transportu użyto ponoć aż 900 wielbłądów.

Na koniec ciekawostka: na wyspie Rodos kształcił się niegdyś sam Juliusz Cezar.