dodano: 2012-03-13 10:35 | aktualizacja:
2012-03-13 10:54
autor: Łukasz Knapik |
źródło: wyborcza.biz.pl / KRRiT
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Kablówki już od dawna są zobowiązane do oferowania abonentom sygnału stacji nadających bezpłatnie przez nadajniki naziemnie, o ile stacje te są dostępne na ich obszarze. Zeszłoroczna nowelizacja ustawy medialnej sprecyzowała ten wymóg, wymieniając stacje z nazwy, i obciążyła tym obowiązkiem także platformy cyfrowe - informuje Gazeta Wyborcza.
Według Gazety Wyborczej Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) uznała, że nadające naziemnie telewizje powinny być dostępne „w każdym oferowanym przez operatora pakiecie”, a więc także w tych najtańszych. Zyskałyby na tym TV 4 i TV Puls, które nie nadają w całym kraju, a dzięki tej interpretacji mogłyby dotrzeć do nowych widzów - zauważa Gazeta Wyborcza. Jednak wielu operatorów nie spieszyło się z oferowaniem tych stacji w najtańszych pakietach, dlatego KRRiT rozpoczęła kontrolę.
W Polsce działa około 400 operatorów kablowych obsługujących 4,5 miliona abonentów, ale pierwsza dziesiątka firm zagarnęła blisko trzy czwarte rynku. Niektórzy, jak np. Telefonia Dialog, twierdzą, że nie wypełniają wymogów ustawy, gdyż trapią ich problemy techniczne. Dialog zadeklarował, że będzie gotów do włączenia bezpłatnych programów do wszystkich pakietów od 1 kwietnia tego roku. Z kolei prawnicy Vectry w ogóle nie zgadzają się z interpretacją ustawy przez KRRiT i twierdzą, że sam fakt oferowania TVP1, TVP2, TVP3, Polsatu, TVN, TV4 oraz TV Puls w sieci kablowej jest spełnieniem wymogu. Zatem umieszczanie tych programów w najtańszych pakietach jest zbędne - pisze Gazeta Wyborcza.
Według Gazety Wyborczej również prawnicy TP mają wątpliwości co do interpretacji ustawy przez KRRiT, a przy okazji informują ten urząd, że spółka nie była w stanie porozumieć się z TV4 w sprawie udostępnienia programu (informacja dla KRRiT z 12 grudnia 2011 roku). Jak zauważa Gazeta Wyborcza pomniejsi operatorzy, jak np. Centrum Telewizji Kablowej Jim-Sat z Gorzowa Wielkopolskiego, czy Telewizja Kablowa Hajnówka, "bez bicia" przyznali się do nieznajomości ustawy medialnej.
Polska Izba Komunikacji Elektronicznej (PIKE) argumentuje, że wprowadzenie bezpłatnych programów do podstawowych pakietów (nazywanych też socjalnymi) będzie wiązała się z wydatkami na wymianę filtrów (po blisko 30 zł na abonenta) oraz marketing (około 4 zł od abonenta). Ponadto zmiana oferty nie tylko wymagałaby - według PIKE - renegocjacji umów licencyjnych z nadawcami oraz spółdzielniami mieszkaniowymi. Co więcej, zgodnie z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów zmiany w ofertach umożliwiłyby abonentom rozwiązanie umów nawet w okresie promocyjnym. A takiej możliwości operatorzy boją się jak ognia - zauważa Gazeta Wyborcza. PIKE uważa, że mniejsi operatorzy potrzebują co najmniej trzy miesiące na wprowadzenie tych zmian, a więksi - nawet po półtora roku. „Przewidywany koszt takiej zmiany wynosi od 10 tysięcy zł (dla małego operatora) do 5 milionów zł (dla dużego operatora)” - szacuje Izba.
KRRiT: Ocena realizacji obowiązku wynikającego z art. 43 ust. 3 ustawy o rtv (plik PDF)
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.