dodano: 2013-02-23 12:32 | aktualizacja:
2013-02-23 15:02
autor: Łukasz Knapik |
źródło: Nasz Dziennik
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Profesor
Piotr Jaroszyński podkreślił, że z prowokacją nie ma nic wspólnego
TV Trwam ani ludzie broniący katolickiej stacji. Wręcz przeciwnie, pisze
„Nasz Dziennik”, jej celem jest zaszkodzenie telewizji, wytworzenie wokół niej „złego klimatu”, aby nie dostała miejsca na cyfrowym multipleksie (
MUX 1) naziemnej telewizji cyfrowej (
NTC). Ludzie stający w obronie
TV Trwam mają inne metody bronienia swoich praw.
- My działamy jawnie. Podpisujemy swoimi imionami i nazwiskami listy protestacyjne przeciwko dyskryminacji Telewizji Trwam, które są wysyłane do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Organizujemy marsze, pikiety. Nikt nie robi niczego w ukryciu - powiedział w rozmowie z
„Naszym Dziennikiem” Piotr Jaroszyński.
- To, co teraz zostało zrobione, nie mieści się ani w naszym stylu działania, ani w normach etyki katolickiej - dodał.
Przypomnijmy, iż w liście nadanym w poniedziałek, 18 lutego 2013 roku w jednym z urzędów pocztowych w Warszawie zagrożono
Janowi Dworakowi i
Krzysztofowi Luftowi śmiercią, jeśli
KRRiT nie przyzna
TV Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie. Do przesyłki dołączono sznurek i dwa czarne paski z napisem „śmierć wrogom ojczyzny”. Z listu wynika, że stoi za nim
„Wolność i Niezawisłość” - organizacja, która od 1945 roku walczyła z komunistycznymi władzami. Teraz autorzy listu grożą, że w razie odrzucenia wniosku
TV Trwam wyślą przeciwko dwóm członkom
KRRiT „pluton egzekucyjny”.
KRRiT zapowiedziała, że złoży zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.