dodano: 2013-08-14 09:38 | aktualizacja:
2013-08-14 10:27
autor: Rafał Olchowik |
źródło: proit.com.ua
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Obecnie ukraiński rynek telewizyjny znajduje się w fazie ostrego kryzysu. Niedawno dyrektor jednej z wiodących spółek nadawczych
Media Group Ukraine ujawnił przekonujące dane: wartość telewizyjnej reklamy na Ukrainie wynosi 400 mln dolarów, a nakłady na zawartość programową tylko dla sześciu największych kanałów (
Ukraina telekanal,
Inter,
1+1,
ICTV,
Nowij,
STB) przekraczają 500 mln dolarów. Kwota ta nie obejmuje kosztów produkcji własnych treści, transmisji sygnału, wypłat dla pracowników i innych wydatków. Jeżeli porównać rynki Ukrainy i Rosji, to wartość dochodów z reklamy w czasie prime time rosyjskich nadawców są 10-krotnie wyższe od ukraińskich.
Sporo odbiorców przyznaje rację, że
ukraińska telewizja proponuje produkt na nietypowo wysokim poziomie jak na kraj, który jest jednym z najbiedniejszych w Europie. Z różnych powodów, nadawcy czołowych stacji telewizyjnych nie są skłonni do obniżenia kosztów produkcji i zakupu treści.
Nadawcy stopniowo porzucają swoje ambicje w zakresie rozwoju własnego biznesu w postaci platformy satelitarnej czy serwisów OTT (zamieszczanie materiałów wideo w Internecie). Wdrożenie tych planów i tak nie pomogłoby w zapewnieniu niezbędnej równowagi finansowej, ponieważ reklamodawcy narzekają na zwiększone koszty reklamy czy tzw. inflację mediów do 40% w skali roku.
Jedną z niewielu opcji, która może zwiększyć dochody nadawców jest wyeliminowanie tradycyjnego modelu free-to-air i przejście na tzw. dostęp warunkowy. Nie chodzi tutaj o szyfrowanie w przestarzałym systemie BISS, ale w bardziej bezpiecznym, np. Viaccess. To pozwoli na regularne otrzymywanie wpływów z abonamentu i opłat od operatorów, którzy retransmitują sygnał dla swoich abonentów.
Przejście do modelu płatnej telewizji nie zagraża największym grupom medialnym w kraju. Problemy mogą mieć mniejsi nadawcy, którzy zwykle mają słabszą ofertę, a co za tym idzie, mniejsze zainteresowanie operatorów i widzów.
Do tej pory dyskusje na temat realizacji dostępu warunkowego nie wykraczają poza wstępne konsultacje. Członkowie rozmów są świadomi, że obecny czas nie jest dobry na wprowadzanie radykalnych zmian. Można się spodziewać, że do końca roku rozmowy przejdą na płaszczyznę bardziej konstruktywnych negocjacji na temat warunków.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.