reklama
reklama
SAT Kurier logowanie X
  • Zaloguj
ODBLOKUJ-REKLAMY.jpg

Część Podhala bez naziemnej telewizji?

dodano: 2012-03-10 10:35 | aktualizacja: 2012-03-11 13:28
autor: Łukasz Knapik/Janusz Sulisz | źródło: dziennikpolski24.pl

NTC_140_px.jpg Do wielu mieszkańców Podhala nie dociera sygnał naziemnej telewizji analogowej, ani cyfrowej (DVB-T). Nie oglądaliby żadnych programów tv, gdyby nie anteny satelitarne. Mieszkańcy powiatów tatrzańskiego, suskiego i nowotarskiego sygnał telewizyjny odbierają z nadajników na Gubałówce w Zakopanem, Przehyba w Szczawnicy, Luboń w Rabce oraz Wisła/Skrzyczne. Teoretycznie zagęszczenie nadajników jest duże i każda z miejscowości na tym terenie powinna mieć dobrą jakość sygnału. W praktyce jest fatalnie i aż strach pomyśleć, co będzie po wyłączeniu analogu w 2013 roku. O doświetleniu z satelity nikt nie mówi - zapomniano o DVB-T w terenach górskich.



Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
- W Jurgowie, gdzie mieszkam, chyba nikt nie odbiera telewizji z anteny naziemnej. Kiedy wprowadziliśmy się z mężem do domu, próbowaliśmy taką podłączyć do telewizora. Nie złapaliśmy jednak ani jednego kanału. Trzeba było więc podpisać umowę z operatorem telewizji satelitarnej. Dzięki temu mamy w domu telewizję - powiedziała Dziennikowi Polskiemu Krystyna Nowak, mieszkanka Jurgowa.

Podobny problem mają mieszkańcy wielu miejscowości Spisza, Pienin, Orawy czy Podhala - informuje Dziennik Polski. W praktyce jeśli jakaś wioska lub miejscowość leży w dolinie, to z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że sygnał telewizyjny tam nie sięga lub jest zbyt słaby w niektórych rejonach.

Przykłady:

Odbiornikom telewizyjnym w Jurgowie nadajnik na Gubałówce zasłaniają wierchy Bukowiny Tatrzańskiej, gdzie sygnał antenowy jest znakomity. Tym samym gdy jurgowianie muszą płacić za abonament telewizji satelitarnej, bukowianie mogą, oglądać 6 nadawanych z Gubałówki niekodowanych kanałów DVB-T.

Uzależnieni od anten satelitarnych są też mieszkańcy obu Lipnic na Orawie, a także wiosek w gorczańskich dolinach, Zawoi czy dużej części Szczawnicy - wylicza Dziennik Polski. Potwierdzają to instalatorzy, którzy instalują anteny naziemne i satelitarne w rejonach górskich lub podgórskich. Sprawa dotyczy całego Podkarpacia, Małopolski, Śląska Górnego i Dolnego, mniej więcej poniżej linii ciągnącej się wzdłuż autostrady A4. W praktyce na każdym domu w tych rejonach jest jedna lub więcej anten satelitarnych, najczęściej którejś z płatnych platform, a to oznacza dodatkowe koszty comiesięcznego abonamentu (średnio 40-60zł). To jest najprostsze także dla instalatorów anten, bo zarabiają więcej - raz na kablu, dekoderze i antenie satelitarnej, a także na prowizji od platformy. Niestety to kosztuje, ale posiadaczy anten satelitarnych. Przy instalacji antenowej DVB-T, wystarczy raz kupić dobrą antenę naziemną, jeśli ta która była jest niewystarczająca, ew. zewnętrzny tuner DVB-T jeśli nie ma go w telewizorze płaskim - nie ma żadnych opłat miesięcznych. Zakup jednorazowy to max. 200-250zł.


Czy trzeba płacić abonament RTV jeśli nie ma naziemnego odbioru?

Redakcja krakowskiego Dziennika Polskiego zapytała, czy sytuacja ulegnie poprawie, gdy w Polsce zakończy się cyfryzacja.

- Nie obiecuję, że będzie lepiej - powiedział Dziennikowi Polskiemu Rafał Radłowski z rządowego biura na rzecz cyfryzacji kraju.
- Wszystko właśnie przez górskie ukształtowanie terenu Podhala. Co prawda nowsze telewizory potrzebują słabszego sygnału, by odebrać obraz cyfrowy, ale i tak nie mogę obiecać, że we wszystkich wioskach, gdzie dotychczas nie było naziemnej telewizji nagle się ona pojawi. To raczej niemożliwe - dodał Rafał Radłowski.

Dziennik Polski poszedł jeszcze dalej i zapytał też, dlaczego ludzie, do których nie dociera sygnał naziemny, dalej muszą płacić abonament radiowo-telewizyjny, który według prawa musi uiszczać każdy posiadacz telewizora w naszym kraju.
- Wiem, że w porównaniu do swoich sąsiadów z wyżej położonych wiosek są oni poszkodowani, ale według prawa, by oglądać telewizję muszą płacić podwójnie. Płacenie za satelitę nie zwalnia z abonamentu - powiedział Dziennikowi Polskiemu Rafał Radłowski.

Co zrobić z takim problemem braku naziemnych kanałów?

Sposobów na odbiór z DVB-T jest wiele, począwszy od nacisku społecznego na miejscowe władze po sąsiedzką pomoc i techniczne sztuczki, by mieć cyfrową telewizję, bo o analogu już teraz należy zapomnieć. Kto tego nie rozumie teraz będzie miał problem w pod koniec roku lub w 2013 roku, gdy zaczną się pierwsze wyłączenia analogu.

1. Doświetlenie z satelity.
Wzorem innych krajów (Portugalii, Francji, Wielkiej Brytanii) należało przewidzieć ten problem i doświetlić tereny górskie z systemów satelitarnych ASTRA 19,2E (tu są kanały TVP + TV Trwam) lub Eutelsat Hot Bird - 13E (tu są wszystkie kanały platform, w tym te znane z DVB-T). W rejonach w których wiadomo, że nie będzie odbioru naziemnego DVB-T mieszkańcy powinni otrzymać rabaty na zakup zestawu satelitarnego (na pewno nie za darmo). To jest nieuniknione, tylko rząd nie wziął tego pod uwagę uznając chyba, że Polacy sami sobie poradzą. Telewizja Polska powinna pomyśleć jak przyciągnąć płacących w tych rejonach abonament RTV i przynajmniej przemyśleć temat małej platformy kanałów TVP z satelity ASTRA tylko po to, by doświetlić rejony górskie. Powinien to zrealizować zewnętrzny operator (może Emitel lub operator powiązany z SES?), który tanio sprzedawałby działające tylko przez rok karty dla TVP z ASTRY, pod warunkiem, że kupujący opłaca abonament RTV. Po roku należałoby zapłacić raz jeszcze.

2. Doświetlenie naziemne danej miejscowości.
Z naszych rozmów w TVP na Woronicza wynika jasno, że można starać się o indywidualne doświetlenie z miejscowych nadajników DVB-T. Jak to zrobić? Najlepiej jeśli burmistrz, starosta czy wójt zbierze podpisy zainteresowanych mieszkańców lub samodzielnie napisze odpowiednie pismo do Telewizji Polskiej, aby ta zdecydowała się na wystąpienie do UKE o pozwolenie radiowe na doświetlenie lokalnym nadajnikiem DVB-T o małej mocy. Najlepiej jeśli lokalne władze zaangażują się w to, by ułatwić pracę Emitelowi, który na zlecenie nadawców obecnych w multipleksach będzie musiał gdzieś zainstalować taki doświetlający nadajnik. Chodzi tu o udostępnienie/wskazanie dobrej lokalizacji dla nadajnika, bo inaczej nic z tego nie będzie.

3. Małe retransmittery DVB-T
Można zastosować małe retransmittery GAF, które produkuje, m.in.gdański Telkom-Telmor. W zasadzie są przeznaczone dla retransmitowania sygnałów DVB-T w wysokich budynkach, by odbiór był w dolnych kondygnacjach, ale można próbować je wykorzystać dla małego osiedla lub bloku. Sygnał nie może być nadmiernie wzmacniany, bo to podlega już o pozwolenie radiowe od UKE.

4. Dobre kierunkowe anteny - cyfrowy odbiór DX
W niektórych rejonach, które pozornie nie mają szans na odbiór DVB-T można zainstalować specjalne naziemne anteny kierunkowe (ATX lub Televes DAT75 HD z technologią Boss), które w sprzyjających warunkach terenowych pozwalają na odbiór DX na duże odległości, nawet do ponad 100km. W taki sposób w redakcji SAT Kuriera do celów testów tunerów przez długi czas odbieraliśmy jedyny w okolicy sygnał DVB-T z nadajnika w Wiśle/Skrzyczne. Możemy też potwierdzić odbiór w Krakowie z wielu innych nadajników DVB-T - Luboń, Tarnów czy nawet Sucha Góra pod Krosnem! Oczywiście wszystko zależy od ukształtowania terenu, co przysłania danych nadajnik, jaka jest jego moc i kierunek emitowanego sygnału oraz umiejętności instalatora.W niektórych rejonach Polski jest taki nadmiar nadajników wokół. Gorzej w niektórych rejonach, gdzie jest zaledwie jeden nadajnik, albo jest nadajnik czeski czy niemiecki, ale polskiego brakuje.

Problem dzikiej cyfryzacji

Niestety, ale wiele firm i podejrzanych instalatorów wykorzystuje niedostatek odbioru NTC i powolność wprowadzania cyfrowej telewizji w kraju. Zyskują na tym firmy, które w sposób nielegalny wprowadzają na rynek chińskie tunery DVB-T, które nie spełniają jakichkolwiek wymagań jakie wprowadziło już nieistniejące Min. Infrastruktury. Odbywa się to przez rynki niemiecki, litewski lub inny w UE, by sprzedawać chińskie tunery, które nie mają opłaconych odpowiednich licencji lub nie mają potwierdzenia odbioru obrazu HD i fonii AC3. Ostrzegamy przed zakupami tunerów DVB-T od podejrzanych sprzedawców lub zbyt tanich tunerów DVB-T. Tuner, który ma dziwną, nieznaną markę i jest w cenie poniżej 99zł jest mocno podejrzany, bo same opłaty licencyjne (DD, MPEG, itd) to minimum 15 euro, czyli 60zł, a gdzie 23% VAT, transport i marża handlowa?

Druga forma dzikiej cyfryzacji odbywa się już w małych miejscowościach lub wioskach (najlepiej tych, gdzie wkrótce planowane jest wyłączenie analogu), gdzie podjeżdżają dostawcze samochody wyładowane podejrzanymi tunerami lub antenami (tak tak, Chińczycy namiętnie podrabiają anteny europejskich producentów). Akwizytorzy chodzą od domu do domu i najnormalniej w świecie straszą starszych ludzi wyłączeniami analogu. W ten sposób wyładowany po brzegi samochód z tunerami DVB-T schodzi w jeden dzień! Taka super-okazja może się nie opłacić, bo dramat może być już 1 czerwca 2012, gdy Telewizja Polska włączy 2 kanały HD - TVP1 HD i TVP2 HD, a tani tuner akurat przed EURO 2012 nie podoła. Przydałoby się skontrolować wielu dostawców tunerów DVB-T, zwłaszcza tych najtańszych.

Wkrótce SAT KURIER przy współpracy z znaną firmą amerykańską opublikuje raport na temat obsługi fonii w tunerach DVB-T.


Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.




Więcej z kategorii TV naziemna na świecie


reklama
reklama
reklama
HOLLEX.PL - Twój sklep internetowy

Antena Olympia BX 1000+LTE Combo V/H

Nowoczesna antena szerokopasmowa BX 1000+ Olympia Combo. Zaprojektowana do w...

120 zł Więcej...

Mini PC Homatics BOX R Plus 4K - Uszkodzone opakowanie

Homatics BOX R Plus to najnowszy wzbogacony m. in. o...

549 zł Więcej...

Mini PC Homatics BOX Q

Homatics BOX Q to najpotężniejszy odtwarzacz multimedialny 4K na rynku...

319 zł Więcej...