dodano: 2019-11-06 21:02 | aktualizacja:
2019-11-12 12:29
autor: Janusz Sulisz |
źródło: satkurier.pl/Torrent Freak
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Koniec pirackich streamów - teraz koniec współdzielenia Netflixa?
Ostatnio mocno ograniczono lub zlikwidowano wiele pirackich streamów/serwerów, bo nadawcy i właściciele treści Premium mieli dość bezczelności wielu pirackich serwisów. Skasowano też wiele lewych serwerowni w Darknecie i serwerów wymiany plików. Właścicieli treści zorganizowali się w kilka organizacji walczących z piractwem streamingowych usług.
Jednak użytkownicy znaleźli inny, prosty - do tego tani i legalny:
dzielenie lub odsprzedawanie dostępu do konta. Tracą na tym operatorzy takich serwisów, choć z drugiej strony zdobywają kolejnych użytkowników i poniekąd ich uzależniają od swoich usług. To właśnie dlatego Netflix tak szybko stał się tak popularny na całym świecie. To może się wkrótce skończyć, jeśli operatorzy ograniczą współdzielenie i odsprzedawanie próbnych okresów
Jak radzą sobie Polacy?
Powszechnie wiadomo, że
Netflixa można podzielić na 4 użytkowników -
wtedy wychodzi po 13 zł na osobę. W Polsce to prawdziwa plaga - praktycznie nikt nie płaci za tę usługę tylko dla siebie. Od razu szuka się znajomych, sąsiadów, kogoś, kto też by chciał oglądać Netflixa za 13 zł/mies. Generuje to ogromne straty dla właścicieli serwisów, bo zarabiają pośrednicy na portalach zakupowych. Straty można mniej więcej pomnożyć przez 13 zł razy 2-3 za każdy miesiąc. Ponieważ w Polsce jest około 800 tys. użytkowników (nie wszyscy dzielą te konta), to straty miesięczne można wycenić
od 2,08 mln zł do 3,12 mln zł. To też nie taka mała kwota jak na Polskę!
Netflix na świecie traci co miesiąc 135 mln dol. tylko na udostępnianiu haseł innym użytkownikom. W ciągu roku robi się z tego strata rzędu
1,6 mld dol., a to prawie 1/10 rocznych wydatków Netflixa na produkcję filmów. Patrząc na inne popularne serwisy VOD w różnych krajach, kwoty idą w miliardy dolarów.
Taki
proceder (legalny!) odsprzedawania usług VOD powinien to być zabroniony przez sam portal zakupowy, ale wiadomo, że zawsze znajdzie się sposób, by to sprytnie opisać lub dodać transport w wysokiej cenie, jak to robiono z biletami na koncerty. Takie portale nie powinny mieć prawa sprzedawania produktów ze słowem źródłowym Netflix czy jakiejkolwiek tego typu usługi chyba, że jest umowa z samym operatorem w cenie zbliżonej do rynkowej.
Na portalach zakupowych jest sporo ofert Netflixa za 17 zł i to wcale nie jest konto niewspółdzielone. I tu jest pewnego rodzaju kolejny problem dla ACE i Netflixa, bo jak tak tanie konta dostępu są zdobywane? Tu należy podejrzewać, że istnieje jakiś generator fałszywych kart płatniczych lub zakup na kradzione karty. Prawdopodobnie stąd gangi hakerów mają 30-dniowe triale na sprzedaż, a całość to żywcem pralnia pieniędzy na portalach zakupowych, które nie są chyba świadome, ze uczestniczą w lewych transakcjach.
Czy współdzielenie jest takie dobre?
Należy pamiętać, że aby podzielić się Netflixem trzeba podać znajomym swój login i hasło. A to daje dostęp do wszystkich opcji Netflixa, w tym zmiany hasła, blokowania karty, zmiany planu opłat. Dlatego trzeba uważać, bo nie ma sensu dzielenia się z kimś, kogo nie zna się osobiście.
Można co prawda zmienić hasło do konta i podzielić się nim jeszcze z kimś - jest ryzyko takiego współdzielenia - nie jest aż tak różowo. Kolejny problem to, że jeśli się chce się oglądać coś u siebie w domu na 4 urządzeniach, a osoba, z którą się podzieliłeś nie wylogowała się na n-tym urządzeniu, np. na telefonie czy konsoli, to teoretycznie trzeba czekać aż skończy... oglądać lub zwolni jedno urządzenie. Nie ma tu 100 proc. komfortu, zwłaszcza jeśli jest współdzielone na wiele urządzeń u różnych użytkowników, bo kto kogo skontroluje, na ilu ekranach ogląda.
Wydaje się, że portale zakupowe (to ich nie dotyczy!) nie przejmują się tym, co jest napisane w regulaminie Netflixa:
- Netflix oraz wszelkie treści oglądane przy jego użyciu są przeznaczone wyłącznie do niekomercyjnego użytku osobistego i nie mogą być udostępniane żadnym osobom, które nie mieszkają z użytkownikiem w gospodarstwie domowym – to część regulaminu Netflixa.
Zresztą podobnie jest przecież w przypadku płatnej telewizji od platformy satelitarnej czy kablowej, a jest proceder card sharingu, splitterów kart czy streamingu z odbiornika na odbiornik. I co ciekawe kwoty miesięcznego udostępniania takich lewych usług są bardzo podobne - około 5-25 zł/mies. w Polsce i 5-20 euro/mies. zagranicą
Darmowy miesiąc już zniknął.
Kiedyś był w Polsce darmowy miesiąc Netflixa, żeby zachęcić użytkowników w naszym kraju. I to poniekąd zadziałało! Oczywiście w Polsce nasi rodacy musieli z tym zaraz pokombinować i odsprzedawać to dalej z zarobkiem, bo zauważyli, że tak robią na eBay zagranicą. Nie ma już darmowego okresu próbnego dla Polski, ale dalej na serwisach OLX i Allegro można kupić te 30-dniowe darmówki Netflixa - wszystko niby legalnie. Te darmowe 30-dniowe darmówki są kupowane w innych krajach i odsprzedawane tam, gdzie nie można ich dostać, czyli, np w Polsce. Tu Netflix sam sobie jest winien i powinien ujednolicić te sprawy (bez okresów próbnych w żadnych kraju na świecie), bo chyba nie zdaje sobie sprawy jak jest wykorzystywany, „mafia" robi niezłe pieniądze.
Serwisy typu Netflix mają teraz trudny orzech do zgryzienia.
Prawdopodobnie wspólnie wszyscy dostawcy treści będą musieli wypracować jakiś konsensus czy rozwiązanie, co jest niedozwolone lub jest piractwem, a co nie, aby nie przekroczyć pewnej bariery zainteresowania taką usługą i w konsekwencji nie zrazić do siebie milionów użytkowników. Do tego na różnych rynkach (USA, Wielka Brytania czy Polska) są różne prawne możliwości, więc wypracowanie jednego rozwiązania nie będzie proste - może szybciej technologicznie lub systemowo da się to załatwić.
ACE (Alliance for Creativity and Entertainment) to globalna koalicja zajmująca się ochroną dynamicznego rynku prawnego oraz walką z piractwem internetowym. Ostatnio odniosła znaczący sukces zamykając dwa duże pirackie serwisy streamingowe Openload i Streamango.
To właśnie ACE - antypiracka koalicja złożona z największych firm ze świata rozrywki audiowizualnej, postanowiła powalczyć z procederem współdzielenia kont. Na razie nie ogłoszono żadnych konkretnych działań czy rozwiązań technologicznych. Powstała nowa grupa robocza w ACE, która powinna przeanalizować ten problem. Struktura ACE i jej członkowie mają znaleźć najlepsze rozwiązania tej i innych form nieuprawnionego korzystania z serwisów streamingowych.
Co ciekawe w tym względzie najszybciej i z wyprzedzeniem działa Disney, który zawczasu podjął kroki, by ukrócić bezprawne współdzielenie kont do serwisu Disney+. Co prawda jeszcze nie wiadomo, na czym to ma polegać, ale na pewno sposób się znajdzie.
Uwaga końcowa jest taka:
jako autor tego tekstu nie korzystałem z usług współdzielenia, więc nie znam w 100% reguł i praktyk, jakie tam rządzą (proszę więc nie krytykować - piszę ogólnie o problemie jako takim, a nie co i jak).
Inny wniosek jest taki, że może
gdyby Netflix czy też inna platforma pay-tv wpadła na genialny pomysł takiego obniżenia miesięcznego abonamentu premium, np. 20 zł/mies. to może nie byłoby tych kombinacji?!
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.