We wtorek, 11 kwietnia br. w telewizji Polsat wyemitowany został premierowo 7. odcinek 7. sezonu polskiego programu „Ninja Warrior Polska”, którego producentem, na licencji Dentsu Japan, jest Jake Vision, a prowadzącą Karolina Gilon. Zmagania zawodników skomentowali Jerzy Mielewski oraz Łukasz Jurkowski „Juras”. Był to finał tej serii. Katarzyna Jonaczyk otrzymała tytuł „Last Woman Standing”, a Jan Tatarowicz zdobył tytuł „Last Man Standing”. Wcześniejsze odcinki tej produkcji mogą oglądać widzowie kanału TV6.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Co to był za finał
Grzegorz Niecko i Jan Tatarowicz w walce o nagrodę główną. Drugi z nich zdobył tytuł „Last Man Standing”. Katarzyna Jonaczyk okazała się z kolei najlepszą kobietą w siódmej edycji sportowego widowiska Polsatu. Co jeszcze wydarzyło się podczas finałowej rywalizacji w programie „Ninja Warrior Polska”? Kto zaskoczył pozytywnie, a kto nieoczekiwania zakończył zmagania na wczesnym etapie?
Starcie gigantów
- Przed nami wieczór fantastycznych sportowych emocji
- zapowiadał Łukasz Jurkowski „Juras”.
W komentowaniu poczynań uczestników towarzyszyli mu Karolina Gilon i Jerzy Mielewski. O co walczyli zawodnicy? Nagroda główna to pierwszy tytuł „Polskiego Ninja” oraz 150 tysięcy złotych. Komu udało się podbić Arenę Gliwicę w finale siódmej edycji widowiska?
Pierwszy tor finałowy (4 minuty, 20 sekund)
Etap składał się z następujących przeszkód: „Bieg parkourowca 2”, „Zjazd na łańcuchu”, „Wejście po desce”, „Sprężyny”, „Proca”, „Krzywa ściana”, „Trasa pierścieni”, „Skok pająka”, „Mini mido”.
Panie przodem
Do biegu stanęła Katarzyna Jonaczyk, jedna z dwóch kobiet w finale siódmej edycji programu.
- Daj czadu!
- dopingował ją Jerzy Mielewski.
- Ale ona jest mocna, patrzcie na to, patrzcie na to
- mówiła Karolina Gilon, będąca pod wrażeniem formy zawodniczki.
Trenerka personalna bardzo się starała, ale w pewnym momencie zabrakło sił. Przeszkoda eliminująca na pierwszym torze finałowym: „Proca”.
Na torze
Wojciechowi Borkowskiemu los spłatał figla. Uczestnik wpadł do wody już na trzeciej przeszkodzie i zadziwił wszystkich tym niespodziewanym zwrotem akcji.
- Nie bez powodu dużo osób odpadło na tym w poprzednim sezonie. Trzymajcie się
- skomentował po wyjściu z basenu.
Przeszkoda eliminująca na pierwszym torze finałowym: „Wejście po desce”.
Spełnione marzenia
Carolina Filipek nie kryła radości z tego, że udało jej się zakwalifikować do finałowej rywalizacji.
- Spełniłam marzenia, ale bardzo się denerwuję. Chcę pokazać, na co mnie stać
- zapowiadała przed biegiem.
27-letnia trenerka nie pokonała jednak swojej poprzedniczki i odpadła z rywalizacji wcześniej niż Katarzyna Jonaczyk. Przeszkoda eliminująca na pierwszym torze finałowym: „Wejście po desce”.
Latający Borsuk na tak
- Ponownie wpadam na finałowy tor i mam nadzieję pokonać go jeszcze szybciej niż w poprzedniej edycji
- Michał Grochoła podchodził do swojego zadania bardzo ambitnie.
Uczestnik nie zawiódł wysokich oczekiwań, przechodząc bezbłędnie pierwszy etap rywalizacji.
- Kawał fantastycznej roboty
- ocenił Juras.
Czas pierwszego toru finałowego (ukończony): 01:17.30.
Wyścig na najlepszym poziomie
- Tor finałowy jest ciężkim torem. Troszkę się boję, co może być. Postaram się czymś zaskoczyć i dojść jak najdalej
- mówił Grzegorz Niecko przed startem.
Obawy okazały się jednak zupełnie niepotrzebne! Uczestnik zmieścił się w wyznaczonym czasie i ukończył bieg.
- Ponownie to zrobiłeś
- podsumował Jerzy Mielewski, nawiązując do występu mężczyzny w szóstej edycji.
Czas pierwszego toru finałowego (ukończony): 00:27.60.
Pokonać samego siebie
Jan Tatarowicz pomimo młodego wieku nazywany jest weteranem widowiska.
- Z każdym sezonem idzie mi coraz lepiej. Czuję się coraz pewniej na przeszkodach. Tylko żeby szczęście dopisało
- podkreślał student przed wejściem na tor.
Wszystkie czynniki zadziałały i uczestnik zakwalifikował się do kolejnego etapu. Czas pierwszego toru finałowego (ukończony): 00:55.20.
Obrońca tytułu
„Last Man Standing” szóstej edycji widowiska nie odpuszczał. Paweł Murawski miał wciąż apetyt na więcej.
- On się bawi tymi przeszkodami
- zauważył Łukasz Jurkowski.
Zawodnik opanował sztukę przechodzenia przez przeszkody do perfekcji i tym samym zameldował się na drugim torze.
- Spokój cechuje mistrzów
- dodał prowadzący.
Czas pierwszego toru finałowego (ukończony): 00:55.40.
Pierwsza część drugiego toru finałowego (1 minuta, 30 sekund)
Etap składał się z następujących przeszkód: „Obrotowy most”, „Leć bokiem”, „Ruchomy drążek”, „Ruchoma deska”, „Wlazł kotek na płotek 2.0”.
Druga część drugiego toru finałowego (bez limitu czasowego)
Etap składał się z następujących przeszkód: „Wspinaczka”, „Wiszące kule”, „Wiszące okna”, „Latający drążek”.
Szedł jak burza
Debiutujący w programie Grzegorz Matyszewski zaskoczył wszystkich fanów „Ninja Warrior”. W dobrym tempie pokonał pierwszą część drugiego toru finałowego. Pozostali konkurenci byli pod wrażeniem jego umiejętności. Zabrakło jednak sił i doświadczenia.
- Przedramiona nie wytrzymały
- powiedział Łukasz Jurkowski.
- Ale to jest talent! Nie był daleko od „Midoriyamy”
- zauważył Jerzy Mielewski.
Przeszkoda eliminująca na drugiej części drugiego toru finałowego: „Wspinaczka”.
Koncentracja przede wszystkim
Grzegorz Niecko przed wejściem na tor nie był pewny swego.
- Jestem zmęczony i przede wszystkim przestraszony. Nie chciałbym, żeby mnie gdzieś zamroczyło, odcięło na jakiejś przeszkodzie
- mówił zaniepokojony.
Nie brakowało mu jednak motywacji i ambicji. Siła walki zaprowadziła go aż na koniec toru trzeciego. Trener parkour zapewnił sobie próbę wejścia na „Górę Midoriyama”.
- Myślę, że ze mną stanie tu jeszcze co najmniej dwóch zawodników
- przewidywał.
Kwalifikacja na „Górę Midoriyama”.
O jeden swing
Wiktor Wójcik miał wielkie nadzieje związane z finałem siódmej edycji. W poprzedniej z rywalizacji wyeliminował go błąd dotknięcia rusztowania. Teraz miało być lepiej.
- Luzik, arbuzik. Wybitny technik robi swoje
- mówił Jerzy Mielewski, przyglądając się formie uczestnika.
Trzeci tor? Zabrakło koncentracji na ostatniej prostej. Do „Góry Midoriyama” pozostał mu tylko jeden swing. Przeszkoda eliminująca na drugiej części drugiego toru finałowego: „Latający drążek”.
Cel nieosiągnięty
Michał Grochoła w szóstym sezonie popełnił podobny błąd jak Wiktor Wójcik.
- Będę się tego wystrzegał i przejdę jeszcze dalej
- wierzył uczestnik.
Miał spore szanse, ale nieoczekiwania wpadł do basenu przy „Latającym drążku”. Przeszkoda eliminująca na drugiej części drugiego toru finałowego: „Latający drążek”.
On to zrobił
Wielka presja to nic dla Jana Tatarowicza.
- Jestem bardzo dobrzy przygotowany. Nie mrugajcie, bo będzie bardzo szybko
- zaznaczył student, po czym wbiegł na tor.
I udało mu się powtórzyć sukces Grzegorza Niecko. Uczestnik stanął przed olbrzymią szansą, by sięgnąć po nagrodę główną.
Na zdobycie 21-metrowej liny uczestnik ma 25 sekund.
Radość mimo wszystko
Powtórka z wyczynu Igora Fojcika.
- Formę buduje się nie na lato, ale na lata, więc pracujemy na to całe życie. Cieszę się, że zaszedłem tak daleko
- mówił Grzegorz Niecko, który jako pierwszy w finale stanął pod „Górą Midoriyama”.
Emocji było wiele, ale ostatecznie nie udało się zmieścić w czasie 25 sekund.
- Zaledwie kilka metrów do szczęścia! Ale i tak jest bohaterem
- skomentował Łukasz Jurkowski.
Zabrakło pół sekundy
- Żeby być w finale „Ninja Warrior” musiałem bardzo dużo trenować. Czasami byłem tak zmęczony, że nie mogłem wyjść z sali
- przyznał Jan Tatarowicz.
Wysiłek się jednak opłacił. Uczestnik był zdecydowanie szybszy od Grzegorza Niecko, a do wciśnięcia buzzera zabrakło dosłownie pół sekundy.
- Czułem wsparcie publiczności, dziękuję wam
- powiedział po zejściu z liny.
„Last Woman Standing”
Najlepszą kobietą w siódmej edycji „Ninja Warrior Polska” okazała się Katarzyna Jonaczyk. Otrzymała tytuł „Last Woman Standing” i czek o wartości 5 tysięcy złotych.
- Widać, że godziny poświęcone na sali, pot, łzy i walka są tego warte
- mówiła po odebraniu nagród.
„Last Man Standing”
Wszystko stało się jasne. Jan Tatarowicz najlepszym zawodnikiem siódmej serii widowiska.
- Dziękuję tym, którzy we mnie wierzyli oraz Grzesiowi za wspólne przygotowania
- mówił student.
Finałowy odcinek siódmej edycji programu „Ninja Warrior Polska” wyemitowany zostanie ponownie w niedzielę, 16 kwietnia 2023 roku o godz. 13:40 w telewizji Polsat. Wcześniejsze odcinki tej produkcji mogą oglądać widzowie kanału TV6 (więcej tutaj).
„Ninja Warrior Polska” - sezon 7., emisja w niedzielę, 16 kwietnia 2023 roku o godz. 13:40 w telewizji Polsat. Wcześniejsze odcinki tego programu mogą oglądać widzowie kanału TV6.
reklama
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.