To będzie jedna z pierwszych prób wspomaganego i kontrolowanego powrotu z orbity wycofywanego satelity. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) twierdzi, że podejmie próbę „pierwszego w swoim rodzaju” wspomaganego ponownego wejścia na pokład jednego ze swoich niedziałających już satelitów. Wyniesiony w sierpniu 2018 r. europejski satelita obserwacyjny Aeolus przeszedł wszelkie oczekiwania - teraz ma wrócić na Ziemię.
ESA
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) szacuje, że spośród 10 tys. satelitów i innych obiektów przebywających obecnie w kosmosie jest aż 2000 niedziałających satelitów, z których większość wchodzi w atmosferę ziemską w sposób naturalny, a nie kontrolowany, co dodatkowo może stwarzać zagrożenie, jeśli obiekt jest duży.
Satelita Aeolus bardzo dobrze przeżył pracę na orbicie, a jego instrument Aladin wysłał 7 mld impulsów światła UV, aby sprofilować ziemski wiatr.
Pomimo swojego pierwotnego celu jako misji badawczej mającej na celu przetestowanie nowej technologii, Aeolus odniósł taki sukces, bo przez większość swojego 5-letniego życia na orbicie dostarczał dane do europejskich ośrodków meteorologicznych i przyczynił się do znacznej poprawy globalnych prognoz pogody.
Paliwo w Aelusie jest prawie wyczerpane, a misja oficjalnie została zakończona.
Jednak Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) sprowadzi Aeolus z powrotem na Ziemię w czymś, co nazywają „pierwszym w swoim rodzaju”wspomaganym ponownym wejściem. Teraz satelity są zmuszane do całkowitego spalenia lub kontrolowanego ponownego zejścia i samozniszczenia po zakończeniu swojej misji.
Satelita Aeolus nie został zaprojektowany do kontrolowanego powrotu z kosmosu, ponieważ satelita został zaplanowany i wykonany pod koniec lat 90., zanim wprowadzono obecne przepisy. ESA zamierza jeszcze bardziej zmniejszyć minimalne ryzyko wyrządzenia szkody ludziom lub infrastrukturze, aby „dać przykład” wśród rosnącej ilości śmieci kosmicznych.
Sprzątanie śmieci kosmicznych jest obecnie jednym z głównych celów ESA.
Pod koniec swojej misji Aeolus operował na wysokości 360 km.
Obecnie spada na Ziemię z prędkością około 1 km/dziennie, a opadanie przyspiesza. W poniedziałek 24 lipca był na wysokości 280 km. Stamtąd kontrolerzy ESA będą stopniowo obniżać go w 4 etapach (250 km, 150 km, 120 km i 80 km). Co prawda ESA spodziewa się, że na wysokości około 80 km satelita spłonie w atmosferze. Wiele zależy od aktywności Słońca.
Jednak niektórzy twierdzą, że satelita Aeolus jednak może przeżyć ponowne wejście w atmosferę i wyląduje w Oceanie Atlantyckim w piątek 28 lipca.
Od 2030 roku każdy satelita opracowany przez ESA będzie „neutralny pod względem zanieczyszczeń”, co oznacza, że po zakończeniu misji oczyści swoją cenną orbitę ziemską.