dodano: 2008-06-09 11:45 | aktualizacja:
2008-06-09 16:44
autor: Janusz Sulisz/Anita Dąbek |
źródło: rapidtvnews
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Dane Arab Advisors Group pokazują, że 94,9 proc. mieszkańców Kataru odbiera telewizję satelitarną. Nie jest to jednak całkiem prawdziwe, ponieważ bardziej dokładnym zestawieniem byłaby informacja, że 94,9 proc. ma dostęp do telewizji satelitarnej w ten czy inny sposób, głównie poprzez satelitarną telewizję cyfrową.
W Arabii Saudyjskiej liczba ta wynosi 93,9 proc. i jest to prawie wyłącznie DTH. To samo z Kuwejtem, w którym zdaniem AAG 94,2 proc. korzysta z satelitarnego DTH. W Jordanii, gdzie prawie każdy korzysta z anten satelitarnych, liczba ta stanowi 89 proc. Nawet tak zwani "Arabowie 1948", czyli Arabowie mieszkający w Izraelu w 84,6 proc. korzystają z tej metody odbioru telewizji.
Według AAG dwoma problematycznymi pod tym względem narodami są Liban i Egipt. W Libanie 75,8 proc. ogląda DTH, chociaż jest to również wysoce podejrzana liczba biorąc pod uwagę, że Liban jest regionem powszechnie okablowanym i słynącym z piractwa sygnału. W Egipcie stosunek ten to 49,1 proc., ale to również kraj, gdzie kradzież sygnału jest rzeczą powszechną (za pośrednictwem "neighbourhood piracy links") na potrzeby zarówno telewizji jak i szerokopasmowego dostępu do Internetu.
Jest to udowodnione przez niezwykle wysoki procent egipskich widzów, którzy twierdzą, że oglądają płatną telewizję - 43,1 proc., co jest imponującym wynikiem. Wstydem jest, że tylko niewielka część z nich uiszcza opłaty abonamentowe... Większość woli płacić swoim sąsiadom 1 - 2 dolary za udostępnianie sygnału.
Podobna sytuacja jest w Libanie (41,8 proc.), gdzie piractwo jest bardzo rozpowszechnione.
Ostatnie badania przeprowadzone przez Arab Advisors Group w Egipcie pokazują, że 63,4 proc. gospodarstw domowych z łączem ADSL dzielą połączenie ze swoimi sąsiadami.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.