dodano: 2012-09-06 16:55 | aktualizacja:
2012-09-06 16:58
autor: Anita Dąbek |
źródło: Orange sport
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Nie ma co czarować: Witalij jest bardzo blisko zakończenia pięściarskiej kariery. Coraz mocniej pociąga go polityczna sława. W niedługim czasie, po boju z Charrem, stoczy znacznie poważniejszą - z jego punktu widzenia - walkę: o posadę burmistrza Kijowa.
-
W sierpniu zajmowałem się tylko sportem, by być jak najlepiej przygotowanym do ringowej bitwy z Manuelem. Potem jednak zajmuje się już tylko staraniami o głosy wyborców - przyznaje starszy z braci Kliczko.
Czy to oznacza, że mający głowę pełną politycznych konceptów mistrz organizacji WBC odejdzie na sportową emeryturę po sensacyjnej porażce? Jego najbliższy przeciwnik, twierdzi że tak.
-
W ringu nie będę czuł żadnego respektu. Choć niezwykle szanuję Witalija, nie będę miał żadnych skrupułów, by go pokonać - podkreśla Manuel Charr. Syryjczyk z niemieckim paszportem zapowiada, że w najbliższą sobotę zobaczymy powtórkę z rozrywki, czyli coś na wzór filmowej opowieści z Rockym Balboą w roli głównej. On także nie był faworytem w walce z potężnym i będącym maszyną do wygrywania Ivanem Drago. A jednak się z nim uporał.
-
Teraz ja będę jak Rocky, a Kliczko jak Drago - zapewnia Charr. - T
a walka to dla mnie największy i najlepszy prezent w życiu.
-
Jeśli mowa o prezentach, to niech Manuel nie spodziewa się w najbliższym czasie kolejnego. W ringu prezentów nie będzie - gasi Charra Kliczko. I zapowiada, że żadnych niespodzianek w najbliższym czasie nie przewiduje. Najpierw zwycięży 8 września i obroni tytuł, a potem zostanie burmistrzem Kijowa.
Walka o mistrzostwo świata WBC w wadze ciężkiej:
Witalij Kliczko vs. Manuel Charr tylko w Orange sport, w sobotę, 8 września (godz. 23:00)
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.