Rzecznik praw obywatelskich zaskarżył zmiany w TVP
dodano: 2016-03-25 12:16 | aktualizacja:
2016-03-25 13:12
autor: Łukasz Knapik |
źródło: Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich
Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, zaskarżył 24 marca br. do Trybunału Konstytucyjnego (TK) ustawę medialną z 30 grudnia 2015 roku (więcej tutaj i tutaj). Zdaniem rzecznika ustawa narusza konstytucyjne gwarancje wolności słowa i wolności mediów podporządkowując publiczne radio (Polskie Radio) i telewizję (TVP) bezpośrednio rządowi i ignorując konstytucyjną rolę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT).
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Rzecznik kieruje swój wniosek po analizach przeprowadzonych w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, a także w związku z pismem KRRiT (która nie może sama składać wniosków do Trybunału Konstytucyjnego) (więcej tutaj), w duchu współdziałania władz wskazanym w preambule do konstytucji.
- Wolność słowa i powiązana z nią wolność mediów mają charakter zasady ustrojowej - argumentuje rzecznik praw obywatelskich. Media publiczne stanowić powinny instytucjonalną gwarancję wolności wypowiedzi i pluralizmu środków przekazu społecznego. Aby tę funkcję spełniać, muszą jednak cechować się niezależnością zarówno od interesów politycznych, jak i gospodarczych - dodaje.
Trybunał Konstytucyjny stwierdzał już, że zachowanie wewnętrznego pluralizmu w programach możliwe jest tylko pod warunkiem zachowania wyraźnego dystansu od aktualnego dysponenta politycznego (uchwała Trybunału Konstytucyjnego z dnia 13 grudnia 1995 roku, sygn. akt W 6/95).
Gwarancja wolności słowa
Jak przypomina rzecznik praw obywatelskich, publiczna radiofonia i telewizja powstały w Polsce w wyniku przekształcenia rządowego radia i telewizji (ustawa z 29 grudnia 1992 roku). Wcześniej, w czasach PRL publiczna radiofonia i telewizja miały charakter agend rządowych, politycznie i organizacyjnie podporządkowanych Radzie Ministrów.
Aby odseparować publiczne media od rządzących, ustawa o radiofonii i telewizji z 1992 roku wprowadziła trzy poziomy decyzji w sprawach publicznej radiofonii i telewizji: (1) KRRiT, a w ramach spółek publicznej radiofonii i telewizji - (2) rady nadzorcze oraz (3) zarządy tych spółek. Stanowiły one jak gdyby „bufory” między władzami politycznymi a redakcjami.
Tymczasem zaskarżana ustawa z 30 grudnia 2015 roku tę złożoną procedurę powoływania władz publicznych mediów zastępuje decyzją członka rządu - ministra skarbu państwa.
Rola KRRiT
Zaskarżona ustawa pomija KRRiT - organ kontroli państwowej i ochrony prawa, który z jednej strony stoi na straży wolności słowa i niezależności mediów, a z drugiej zaś - odpowiada za realizację misji publicznej, która to misja mieści się w „.. interesie publicznym w radiofonii i telewizji”. Ustawodawca zignorował fakt, że KRRiT jest umocowana konstytucyjnie w zakresie udziału w kreowaniu władz mediów. Rada bowiem została pomyślana tak, by była usytuowana poza systemem trzech władz, „pomiędzy egzekutywą a legislatywą, przy zachowaniu wyraźnego dystansu wobec rządu” (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 23 marca 2006 roku o sygn. akt IC 4/06).
Kiedy rząd decyduje o obsadzie władz w mediach...
Mocą zaskarżonej ustawy decydujący i bezpośredni wpływ na organizację mediów publicznych i skład ich organów uzyskał rząd. Władze spółek medialnych działają więc w warunkach presji, aby tak kształtować treści redakcyjne, by usatysfakcjonować rządzących i unikać ich niezadowolenia.
Może to prowadzić do unikania lub minimalizowania tematów, które pokazują władzę w negatywnym świetle.
Czy można osądzić ustawę, która za trzy miesiące przestanie obowiązywać?
Rzecznik praw obywatelskich kieruje swój wniosek w trakcie obowiązywania ustawy z 30 grudnia 2015 roku. Traci ona jednak swą moc z dniem 30 czerwca 2016 roku, więc w chwili orzekania przez Trybunał Konstytucyjny może nie będzie już obowiązywać. Jednak zdaniem rzecznika praw obywatelskich nawet wtedy wydanie orzeczenia jest możliwe. Przepisy zaskarżonej ustawy odnoszą się przecież do sfery praw i wolności konstytucyjnie chronionych, a skutki tej ustawy będą trwały, nawet kiedy już nie będzie obowiązywać (więcej tutaj). Ustawodawca nie może swobodnie zawieszać praw i wolności, ani zasad ustrojowych takich jak wolność słowa i wolność mediów, z których wynika zasada niezależności mediów publicznych. Nie można ustawowo wprowadzać ani trwałej, ani przejściowej, zależności mediów publicznych od rządu.
W wyroku z dnia 12 grudnia 2005 roku w sprawie o sygn. akt K 32/04 Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że „nie wystarczy, aby stosowane środki sprzyjały zamierzonym celom, ułatwiały ich osiągnięcie albo były wygodne dla władzy, która ma je wykorzystać do osiągnięcia tych celów. Środki te powinny być godne państwa określanego jako demokratyczne i prawne”.
Pamiętać przy tym należy, że środki te o tyle tylko mogą być uznane za usprawiedliwione, o ile ich własnym celem jest właśnie obrona wartości demokratycznego państwa prawnego (wszystkie dane, wnioski, oceny i uwagi za Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich).