dodano: 2011-08-28 16:35 | aktualizacja:
2011-08-28 17:16
autor: Daniel Gadomski |
źródło: Inf. Własna, Satkurier.pl
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Praktyczny monopol na DVB-T mają cztery wielkie podmioty: Telewizja Polska (TVP1, TVP2, TVP INFO, TVP Kultura i TVP Historia), TVN (TVN, TVN 7), Polsat (Polsat, TV 4, TV 6, Polsat Sport News) i Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe (Eska TV, Polo TV). Mniejsze podmioty, takie jak U-TV czy ATM Rozrywka, mają trudne zadanie utrzymania się na naziemnym rynku. Mówił o tym ostatnio w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu. - Oferta polskiej naziemnej telewizji cyfrowej nie jest zbyt bogata. Najtrudniej będą miały kanały w pierwszym multipleksie, które będą musiały zapłacić za samą koncesję, a następnie po kilka milionów złotych rocznie za używanie częstotliwości. A przyjdzie im działać w najmniej atrakcyjnym z perspektywy reklamodawców segmencie rynku, na którym zostali ci widzowie, którzy nie kupili do tej pory telewizji płatnej, czyli albo mają mniej zasobne portfele, albo nie interesuje ich telewizja. Gdyby telewizja cyfrowa ruszyła kilka lat temu, zagrożenie byłoby dla nas większe. Ale dziś cyfrowa oferta naziemna jest mało atrakcyjna w porównaniu z naszą. Jej wpływ na nasz biznes będzie marginalny - tak ocenił ofertę DVB-T.
Instytucje Unii Europejskiej, promując ideę naziemnej telewizji cyfrowej, najczęściej powołują się na argument większego pluralizmu. W przypadku Polski o nim nie można mówić. W ramach DVB-T mamy zaledwie jeden kanał informacyjny - TVP INFO. Najbardziej boli brak TVN24 i Polsat News, mimo że w innych krajach kanały informacyjne w DVB-T to standard. Pokazuje to na przykład brytyjska oferta. Znajdziemy w niej BBC News, Sky News, a także - co jest dużym ukłonem w kierunku zasady pluralizmu - Russia Today i Al Jazeera. We Francji w multipleksach znajdziemy informacyjne I>Télé, La chaine parlamentaire i BFM TV. Informacja to także jeden z trzonów DVB-T w Niemczech (N24, NTV, Euronews).
Wolałbym odważne decyzje - mocno konserwatywną TV Trwam i lewicującą Superstację w multipleksie niż kanały typu U-TV (profil dość tajemniczy) i kanał discopolowy. No ale zapewne chodziło o to, żeby zaproponować badziewie, które nie zagrozi w żaden sposób platformom cyfrowym. Te już w odpowiedni sposób „uzbroiły” swoje najtańsze pakiety i przygotowały nieco atrakcyjniejsze oferty za niskie ceny. Nastawienie rynku jest takie, że DVB-T będzie telewizją dla biednych, których nie stać na nic innego albo telewizją drugiego czy trzeciego telewizora w domu, jeśli nie wykupimy multiroom.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.