dodano: 2013-01-24 17:37 | aktualizacja:
2013-01-24 17:40
autor: Anita Dąbek |
źródło: Eurosport
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Kto zostanie nowym bohaterem Kitzbuehel? W gronie odważnych będzie polski jedynak w Pucharze Świata –
Maciej Bydliński. Ostatnim mistrzem „Góry gór” był Didier Cuche, który triumfował tu aż pięciokrotnie. Po raz ostatni sztuka ta udała mu się w ubiegłym sezonie, po którym zakończył karierę. Teraz Szwajcar jest ekspertem Eurosportu i już niedługo podczas mistrzostw świata w Schladming przybliżać będzie widzom tajniki narciarstwa alpejskiego.
Zawody w Kitzbuehel są rozgrywane od 1931 roku i zawsze budziły wiele emocji, zarówno wśród zawodników jak i kibiców, którzy tłumnie gromadzą się wzdłuż trasy i na mecie. Choć nie jest to ani najszybszy, ani najdłuższy zjazd w kalendarzu PŚ (pod tym względem na pierwszym miejscu jest Wengen), to swoją legendę zbudował zdecydowanie najwyższym stopniem trudności.
Łączna długość trasy to 3312 metrów. Zjazd rozpoczyna się na szczycie Hahnenkamm (Koguci Grzebień), gdzie zawodnicy od razu nabierają ogromnej prędkości (ok. 120 km/h). Potem czeka ich Mausefalle (Pułapka na myszy), czyli ściana o nachyleniu 73 stopni, nad którą alpejczycy po prostu przelatują. Długości skoków dochodzą tu do 80 metrów, przez co jest to jedno z najbardziej widowiskowych, a zarazem najbardziej niebezpiecznych miejsc. Potem alpejczycy mkną po zlodowaciałym terenie, gdzie przy ogromnych prędkościach muszą zmieścić się w ciasnych i stromych trawersach . Jeden mały błąd skutkuje utratą kontroli nad nartami i wypadnięciem z trasy. Wielu znakomitych niegdyś zawodników przekonało się o tym na własnej skórze.
–
Dla wielu alpejczyków kariera skończyła się właśnie w Kitzbuehel. Tutaj wypadki mieli Daniel Albrecht, Hans Grugger, Hans Knauss, Franz Heinzer czy Hermann Maier. Wszyscy oni boleśnie przekonali się, jak trudnym zjazdem jest Streif. Mnie dane było nieoficjalnie – kilkanaście dni temu. Stałem oczywiście wcześniej na starcie kilku innych trudnych zawodów, ale w Kitzbuehel nigdy. Tutaj trzeba być naprawdę przygotowanym i mieć świadomość swoich umiejętności. To trasa dla mistrzów – mówi Marcin Szafrański, ekspert narciarstwa alpejskiego, który w sobotę będzie komentował te zawody w Eurosporcie.
Druga część trasy to znów walka o przetrwanie. Bardzo trudne skoki na Seidlalmsprung, Hausbergkante, a potem ostro w dół. Jeszcze jeden skok i ostatnia prosta. W otoczeniu kilkudziesięciu tysięcy wiwatujących kibiców, zawodnicy wpadają na metę z prędkością ponad 140 km/h!
Najlepsi pokonują trasę w czasie poniżej 1 minuty i 55 sekund. Kto zrobi to najszybciej w tym roku? Faworytami są na pewno alpejczycy z pierwszej trójki klasyfikacji zjazdowej – lider Aksel Lund Svindal, wicelider Christof Innerhofer i trzeci Klaus Kroell. Co ciekawe, żaden z nich zjazdu w Kitzbuehel jeszcze nie wygrał.
RELACJE Z PŚ W KITZBUEHEL JUŻ W TEN WEEKEND NA ŻYWO W EUROSPORCIE:
Zjazd mężczyzn w sobotę od godziny 11:30
Supergigant mężczyzn w piątek o 11:30
Slalom mężczyzn w niedzielę o 10:15 (1. przejazd, Eurosport 2) i o 13:15 (2. przejazd, Eurosport)
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.