Zimą w polskich górach niewiele jest tak pięknych dni, z jakim miałam do czynienia podczas styczniowej wyprawy na Starorobociański Wierch w Tatrach Zachodnich. Bezchmurne niebo, kilkustopniowy mróz, umiarkowany wiatr, brak opadów, doskonała widzialność - wszystko to przyczyniło się do powstania niezwykle plastycznych ujęć. Uwielbiam górskie krajobrazy zimowe. W dodatku znajduję prawdziwą przyjemność w fizycznym wysiłku, jaki towarzyszy taki wyprawom.
Anita K.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Odcinek dzielący Kończysty Wierch od Starorobociańskiego Wierchu (Klin, 2176 m n.p.m.) - kolejnego dwutysięcznika, ma długość zaledwie 1,3 km i prowadzi wzdłuż granicy polsko-słowackiej, tym razem w kierunku południowo-wschodnim, a nie jak do tej pory prosto na południe. Dość stromy jest końcowy fragment podejścia, jednak tu mamy do czynienia z lekkim trawersem, który ułatwia wędrówkę.
Starorobociańska Przełęcz (Račkovo sedlo, 1975 m n.p.m.) dzieląca oba szczyty charakteryzuje się występowaniem rowu grzbietowego, czyli podłużnego zagłębienia wzdłuż grzbietu. Wędrówka tym fragmentem szlaku w sezonie zimowym nie należy do zbyt przyjemnych - silny wiatr powoduje szybkie zacieranie się biegnącego po zboczu szlaku, co z kolei skutkuje brodzeniem w głębokim, sypkim i łatwo obsuwającym się śniegu.
Starorobociański Wierch jest najwyższym szczytem w polskiej części Tatr Zachodnich. Jego nazwa pochodzi od dawnej kopalni nazwanej w dokumencie z drugiej połowy XVI w. Starą Robotą. Kopalnia ta znajdowała się na zachodnich zboczach Ornaku, dokładnie w Banistym Żlebie (bania to w gwarze podhalańskiej kopalnia) schodzącym do doliny zwanej dziś Starorobociańską. Wydobywano tam rudy antymonowo-miedziane z domieszką srebra, w późniejszym czasie także piryt.
Od wschodu ze Starorobociańskim Wierchem sąsiaduje niewybitny szczyt zwany Siwym Zwornikiem (Sivá veža, 1965 m n.p.m.), oddzielony od niego Gaborową Przełęczą (Gaborovo sedlo, 1938 m n.p.m.). W tym miejscu szlak zielony przecina się z czerwonym prowadzącym na Siwą Przełęcz (1812 m n.p.m.), oddzielającą grań główną Tatr Zachodnich od grzbietu Ornaku.
Z Siwej Przełęczy należy kierować się czarnym szlakiem na północy zachód do Doliny Starorobociańskiej. Jej dnem płynie Starorobociański Potok. Wspomniany szlak ma długość 5,2 km i dochodzi do Doliny Chochołowskiej. Różnica wysokości na tym odcinku wynosi 760 m. Droga powrotna do parkingu mierzy kolejne 5,2 km.
Podczas mojej wędrówki byłam świadkiem akcji ratowniczej TOPR. Jak przeczytałam później w kronice, po godz. 13:00 w rejonie Błyszcza w grani Bystrej miejsce miało poślizgnięcie i upadek. „Turysta doznał chwilowej utraty przytomności, otarć i potłuczeń. Został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala”.
Tatry zimą są oszałamiająco piękne, ale i niebezpieczne. Warto o tym pamiętać i kierować się arystotelesowskim złotym środkiem - z rozsądkiem dawkować sobie adrenalinę ;)