BLOG: Potrzebna nowa formuła relacjonowania olimpiady!

dodano: 2012-07-29 18:11 | aktualizacja: 2012-07-30 00:47
autor: Daniel Gadomski | źródło: SatKurier.pl, Inf. własna

Pierwsze dni Igrzysk Olimpijskich w Londynie upływają pod znakiem blamażu stacji telewizyjnych na całym świecie. Komentatorzy BBC mylą nazwiska zawodników, amerykańska sieć NBC przerwała transmisję z uroczystości otwarcia, aby nadać wywiad z pływakiem Michaelem Phelpsem. Amerykańskim bohaterem poprzedniej olimpiady, który w tym roku zawiódł. Wpadki dotyczą także Telewizji Polskiej. To najlepszy powód, żeby nadawcy telewizyjni pomyśleli nad nową formułą relacji z tak wielkiej imprezy.

Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.

Dla brytyjskich gospodarzy pewien moment uroczyści otwarcia olimpiady w Londynie miał znaczenie szczególne. Upamiętniono w nim ofiary zamachów terrorystycznych w londyńskim metrze z 2005 roku. Amerykanom zabrakło wrażliwości, ponieważ bezmyślnie przerwali transmisję, aby nadać rozmowę z jednym ze swoich faworytów. Do nadawcy dotarło mnóstwo krytycznych e-maili. Widzowie narzekali, że wywiad przeprowadzony przez prowadzącego "American Idol" był nudny i bezbarwny. Woleliby obejrzeć w całości ceremonię otwarcia. Nadawca był też krytykowany za to, że zdecydował się pokazać uroczystość z opóźnieniem czasowym, a nie na żywo. Premierowa emisja w prime time miała poprawić przychody reklamowe sieci. Mimo krytyki amerykański nadawca jest zadowolony ze swojej pracy. - Pokazujemy wszystkie z 32 dyscyplin na żywo. Na żywo można też obejrzeć wręczenie każdego z 302 medali. Ceremonie otwarcia i zamknięcia olimpiady mają jednak charakter wyłącznie rozrywkowy. Nasz wielokrotnie nagradzany zespół robi wszystko, aby najlepiej sprostać wyzwaniom - podała stacja w komunikacie.

Na renomę długo pracowała także brytyjska telewizja BBC. Choć tym razem relacjonuje imprezę na własnym podwórku, również tu zdarzyły się wpadki. Brytyjski nadawca przeprosił za fatalny komentarz z wyścigu kolarskiego. Stacji myliły się nazwiska uczestników, a nawet medalistów. Błędy dotyczyły także realizacji, jakości technicznej i dźwiękowej z relacji. - Jest to przekaz realizowany przez firmę OBS, globalnego dostawcę transmisji. BBC za to nie odpowiada. Jako jeden z posiadaczy praw zażądaliśmy wyjaśnień od tej firmy - wyjaśniał rzecznik BBC. Nadmienił, że część kłopotów wynikała z niepoprawnym odczytem GPS i że przy tak wielkiej imprezie takie sytuacje mogą się zdarzyć.

Wpadek nie mogło zabraknąć w Telewizji Polskiej, ale nasi odbiorcy narzekali na inny proceder. Choć TVP obiecywała, że wszystkie występy Polaków znajdą się na ogólnodostępnych antenach, to zawiodła część widzów. Według serwisu Sport.pl tak stało się w sobotę, gdy w eliminacjach walkę o medale zaczęli: Paula Wrońska i Sylwia Bogacka (strzelectwo) oraz Nadieżda Zięba i Robert Mateusiak (badminton). Zdarza się, że TVP1 zamiast pokazywać Polaków, którzy mają szansę na zdobycie medalu, po raz kolejny pokazuje powtórki starych seriali.

- Tak było chociażby z meczem Natalii Partyki, polskiej nadziei w tenisie stołowym. Telewizja Polska przerwała transmisję w decydującym momencie meczu, by nadać powtórkę serialu "07 zgłoś się" - pisze bloger Kamil Sikora w serwisie NaTemat.pl.

Krytyka dotyczy także nadmiaru rozmów z udziałem ekspertów. Niestety kosztem transmisji.
- Zamiast relacji na żywo z meczu badmintona – gadające głowy w studio i mecz z odtworzenia. Reklamy co 15 minut. Kolarstwo? Nie pamiętam dokładnie jak przebiegał wyścig, pamiętam za to doskonale, co mówił Czesław Lang: „podglądamy teraz kolarzy” – no właśnie, WY podglądacie, my oglądamy Twoją mordę! - napisał na łamach serwisu wykop.pl bloger marafc. Także na polskim podwórku nie brakuje wpadek komentatorów. Wielu internautów zauważyło wpadkę Dariusza Szpakowskiego. Wioślarzy z Indii miał nazywać... Indonezyjczykami. Wolałbym już brak komentarza i gadających głów niż słabej jakości komentarz.

Miejmy nadzieję, że organizatorzy następnej olimpiady wyciągną wnioski z tego typu wpadek. Według niektórych przyszłością tak wielkich imprez jest Internet, a nie telewizja. Być może prawa do transmisji powinny być dzielone na portale poświęcone poszczególnym dyscyplinom. Wtedy unikniemy sytuacji, w których Dariusz Szpakowski będzie ekspertem od każdego rodzaju sportu. To pewnie pieśń przyszłości, bo na razie sponsorzy i tak liczą na wysokie wpływy reklamowe. W niewielkim portalu internetowym transmisja w HD i 3D na razie jest mało realna. Tyle że to medium będzie rosło. Kto wie, być może nie w 2016, ale w 2020 roku relacje z olimpiady będą wyglądały zupełnie inaczej. Technika w końcu idzie do przodu. Pieniądze, które sponsorzy i reklamodawcy będą mogli wyciągnąć z internetu także.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.