Choć to góry są moją wielką namiętnością, fascynują mnie również obiekty poprzemysłowe, takie jak zamknięte fabryki, nieczynne kopalnie, opuszczone hale magazynowe, itp. Ciekawi mnie ich historia i ludzi z nimi związanych, ale najbardziej pociąga mnie ich forma architektoniczna, nadgryziona dodatkowo zębem czasu. Mogłoby dziwić, jakim sposobem jedną osobę pasjonować mogą tak różne od siebie na pierwszy rzut oka rzeczy. Góry i dawne fabryki mają jednak wspólny mianownik - wielkość, tajemniczość i trudnodostępność. Tak oto celem mojej wycieczki stały się Dolne Witkowice w Ostrawie.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Historia
Idea wybudowania w Witkowicach huty żelaza zrodziła się za czasów Cesarstwa Austrii, w głowie arcybiskupa ołomunieckiego Rudolfa Jana Habsburga. Huta Rudolfa, bo tak początkowo się nazywała, została otwarta w połowie września 1830 roku. Rok później powstała tutaj koksownia. Pierwszy wielki piec koksowniczy odpalono w 1836 roku, a drugi już dwa lata później. W 1843 roku hutę kupił bankier Salomon Mayer Rothschild. W 1852 roku w pobliżu huty powstała Kopalnia Hlubina. Z biegiem czasu uruchomiono łącznie sześć wielkich pieców, a stopniowo wygaszano je aż do 27 września 1998 roku, kiedy dokonano ostatniego spustu surówki.
Po zakończeniu produkcji żelaza zastanawiano się, co zrobić z dawnym kompleksem przemysłowym. Pomysł jego rozbiórki został odrzucony i zdecydowano się na rewitalizację obiektów oraz ich zachowanie w roli zabytku technicznego dla przyszłych pokoleń. W czerwcu 2002 roku Dolne Witkowice zostały uznane za narodowy zabytek kultury. Wielki piec nr 1 został oddany do zwiedzania 20 marca 2012 roku.