reklama
reklama
SAT Kurier logowanie X
  • Zaloguj
ODBLOKUJ-REKLAMY.jpg

BLOG: Netflix w Polsce... platformy mogą spać spokojnie?

dodano: 2016-01-06 21:30 | aktualizacja: 2016-07-31 21:20
autor: Jacek Grzeszczak | źródło:

Netflix 6 stycznia 2016 stało się to, na co czekało w Polsce wielu widzów - popularny serwis streamingowy Netflix został udostępniony w kraju (więcej tutaj). Miała być rewolucja, serwis miał zdemolować rynek, rozbić monopol płatnych operatorów telewizji liniowej. Czy pokładane w nim nadzieje realnie się spełniły?



Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Już na starcie przeglądając wybrane portale w sieci widać, że opinie komentujących są podzielone. Gdyby to była rewolucja, to podzielone by zapewne nie były. Start serwisu w Polsce jak na razie nie wygląda na mocne wejście specjalnie na nasz rynek. Zostaliśmy wrzuceni do worka ze 130 innymi krajami, w których udostępniono serwis na zasadzie zdjęcia blokady geolokalizacyjnej.

Nie wygląda, aby jakoś szczególnie przeanalizowano nasz rynek pod kątem cen czy konkurencji. Włączono dostęp do tego, co było w ofercie (wybrane produkcje miały polskie napisy już wcześniej, dodano je do kilku kolejnych) i tylko tyle, co trudno, aby wzbudziło jakąś rewolucję. Chętni od dawna blokady omijali. Nie przygotowano żadnej spektakularnej premiery czy też nie zwiększono drastycznie ilości produkcji z polskimi tłumaczeniami. Jest niemal co było, tylko bez blokady na adresy IP.

1. Cena

Oferta w najtańszej opcji (bez jakości HD) to 7,99 euro, czyli jakieś 35 zł. Na zachodzie, gdy np. zarabia się w Niemczech 2000 euro, to 8 euro miesięcznie to mało. W Polsce gdy mamy 2000 zł, to 35 zł jest wyraźnie boleśniejszą kwotą.

W cenie 35 zł tak naprawdę każdy operator płatnej TV w Polsce jest w stanie zaoferować pakiet z kilkudziesięcioma kanałami o szerokim przekroju tematycznym (także w HD), oferującymi nie tylko filmy i seriale (a są też oferty tańsze) i nawet odrzucając kanały, które nas nie interesują lub typowe śmieciowe zapchajdziury, to nadal zwykle jest na czym oko zawiesić, nawet jeśli nie jest to najnowszy serial (choć w tradycyjnej TV i takie się trafiają).

Wydaje się, że Netflix nawet nie sprawdził cen płatnej TV w Polsce i po prostu zaoferował cenę typowo europejską. Może nie powinno to dziwić, bo w końcu co obchodzi jakąś amerykańską firmę, ile zarabiamy, ale z drugiej strony jeśli chce się namieszać na rynku, to podstawą obok atrakcyjnej oferty jest atrakcyjna cena.

Być może dodatkowym, istotnym szczegółem są ceny w euro, bo oznacza to, że ich wartość w Polsce jest zależna od różnic kursowych. Jeśli euro potanieje, to przeliczy się to taniej, ale jeśli wzrośnie, to i „abonament wzrośnie”.

2. Oferta

Za ok. 35 zł w najtańszej wersji Netfliksa obecnie dostępne jest ok. 90 produkcji z polskimi napisami. Poza tym jest grupa pozycji z lektorem oraz dubbingiem (głównie filmy animowane), ale trudno określić, jak duża, szacunkowo być może jest to nawet mniej niż 10 proc. osiągalnych treści (w USA cała biblioteka to ponad 7000 produkcji - rozbijając sezony seriali, ale nie odcinki). Ilość spolszczonych produkcji szczerze nie powala, zapewne dopiero będzie się to stopniowo zmieniać...

Z tego, co już jest, podobnie jak w liniowej TV - niektóre produkcje są godne uwagi, ale nie wszystkie i nie każda realnie nas zainteresuje.

W Polsce nie zobaczymy wszystkiego, co można znaleźć w bibliotece w USA. Chyba najbardziej bolesną stratą jest brak dostępu do serialu „House of Cards” z uwagi na aktualnie podpisane umowy z nadawcami (nc+), ale nie jest to jedyny brak.

W zasadzie kluczową przewagą Netfliksa jest w tym przypadku oglądanie kiedy się chce, bez przywiązania się do sztywnej ramówki kanału TV. Zamiast polować na ulubiony serial, włączamy go o tej porze, o której chcemy... o ile jest dostępny i spolszczony, bo jednak przytłaczająca ilość widzów nie ma ochoty szkolić języka angielskiego (wątpliwej jakości dialogami serialowymi), tylko się zrelaksować przy oglądaniu.

Zresztą w kwestii nauki języka trudno mi uznać za argument przemawiający za zakupem Netfliksa obecność... Shreka w wielu wersjach, bo pomijając samą jakość dialogów, Shrek na TVN-ie był emitowany dziesiątki razy i kupienie usługi po to, aby go obejrzeć po raz 17. tylko po hiszpańsku, licząc, że się z tego hiszpańskiego ktoś nauczy, jest jakimś słabym żartem.

3. Jakość

Wyróżnikiem może być też jakość, ale za wersję HD Netfliksa zapłacimy już ok. 43 zł, a za Ultra HD ok. 52 zł (za co już można dostać nieco bardziej rozbudowane pakiety płatnych TV, choć bez Ultra HD, ale płacąc za Ultra HD w Netfliksie też nie należy spodziewać się wszystkiego w UHD). A to nie jedyny problem. Realnie nazwy nie do końca przekładają się na stan faktyczny.

SD to w większości przypadku 384p lub 480p z przepływnością ok. 1 Mbit/s, co oznacza że materiały mimo braku przeplotu są nadawanie poniżej telewizyjnego SD. Podobnie ma się sytuacja z HD, gdzie dostajemy 720p lub 1080p z przepływnością ok. 3-7 Mbit/s. Oczywiście ma to swoje uzasadnienie - im większa byłaby przepływność, tym trudniej byłoby oglądać treści osobom ze słabszymi łączami. Jest więc kompromis, ale znajduje się on poniżej emisji TV w sieciach kablowych czy na satelitach. Naprawdę realnie mimo ekstremalnego przykręcania przepływności bitowej na satelitach mało kto schodzi aż do 3 Mbit/s. Paradoksalnie materiały 1080p są tym gorsze, bo nadal zachowując niską przepływność pogarsza to jakość dynamicznych scen, zamiast je polepszać.

PS: Jak informują pierwsi użytkownicy - są jakieś trudności z dostępnością jakości HD, być może to jednak tylko problem techniczny, bo w przeciwnym przypadku droższe oferty byłyby pozbawione sensu (różniłyby się tylko ilościami urządzeń).

4. Dostęp, przyzwyczajenie

Cóż... jeśli ktoś jest przyzwyczajony do oglądania na TV, przełączania kanałów, to przestawienie się na komputer i wyklikanie do oglądania jest możliwe, ale czy łatwe? Raczej nie. Trzeba się nauczyć samodzielnie wybierać treści do oglądania. Jak to wygląda w praktyce widać np. po YouTube i teledyskach. Owszem można w zasadzie oglądać co tylko się chce i oferta jest gigantyczna, ale koniec końców nie wie się na co się ma ochotę, części się nie pamięta i czasami pozostaje się ratować losowym autoodtwarzaniem albo playlistami generowanymi czy to automatycznie, czy przez innych użytkowników.

Otwarta jest też kwestia techniczna - podłączać komputer do TV? Nosić laptopa? Przepinać kable? A może dokupić jakiś stick z Androidem i próbować tam uruchomić Netflix, co nie zawsze jest wygodne (mocno zależne od samego urządzenia i także jego wydajności)? Dla niektórych nowszych TV (np. Samsung) są dedykowane aplikacje, ale jest to mniejszość TV obecnych u klientów.

Wszystko da się zrobić, ale czy będzie to równie wygodne jak po prostu jedno kliknięcie pilotem dla tzw. „przeciętnego Kowalskiego”?

5. Drobnica

W zasadzie można byłoby to uznać za czepialstwo, ale nie spolszczono ani strony, ani wersji przeglądarkowej aplikacji Netflix, na iOS w ogóle jest chwilowy poślizg z dostępnością aplikacji. Ceny w euro a nie w PLN wskazują, że niespecjalnie się tym przejęto (co jak wspomniałem wcześniej naraża nas na różnice kursowe).

Wnioski

Można podejrzewać, że kto już korzystał z Netfliksa, bo chciał - to będzie korzystał i cieszy się z usunięcia bezsensownej blokady utrudniającej dostęp. Wśród tych, którzy tego nie robili być może znajdzie się grupa zainteresowanych, ale przy cenie 35 zł (za dostęp do SD) do jednak niewielkiej liczby produkcji w języku polskim (co pewnie powoli będzie się zmieniać) może zaciekawić młodszych konsumentów, którzy chcą oglądać wybrane rzeczy o porze wybranej przez siebie i akurat produkcje w Netflix im pasują.

Na tradycyjnym konsumencie obawiam się, że nie zrobi to specjalnego wrażenia, bo stosunek ilości treści i ich jakości do ceny jest po prostu jak na polski rynek kiepski. Cena europejska przy płacy polskiej i okrojonych zasobach.

W takiej sytuacji trudno mówić o rewolucji na rynku, ani też aby jakikolwiek operator przeraził się tym uruchomieniem Netfliksa w Polsce. Ba, przy takiej cenie to niestety należy spodziewać się, że duża grupa osób, która na to czekała, jednocześnie ściągając treści nielegalnie... pozostanie przy dostępie nielegalnym, bo miesięczna kwota za dostęp jest jak na polskie warunki za wysoka (co nie zmienia faktu, że piractwo potępiam!)

W wielu komentarzach na licznych portalach przewija się słowo „falstart” i moim zdaniem dobrze opisuje ono to, do czego w zasadzie doszło, bo każdy doskonale wie, że po starcie Netfliksa każdy obiecywał sobie o wiele więcej, a w takiej formie kto był sprytny (i nie do końca legalny) to i tak już korzystał z serwisu (bramki VPN).

Ale aby nie być takim pesymistą - to, co wydarzyło się 6 stycznia to tylko udostępnienie usługi. Nie nazywałbym tego „wejściem na polski rynek”. Może jeszcze nastąpi realne wejście z jakimś mocnym akcentem przygotowanym konkretnie pod polski rynek? Urealnieniem cen? O ile to możliwe, bo na różnice cenowe może kiepsko zapatrywać się sam Netflix. Udostępnianie taniej treści dla jakiejś grupy może sprawić, że ci co sprytniejsi użytkownicy zamaskują się jako widzowie z innego kraju (VPN) i uzyskają dostęp taniej. Może to być hamulcem dla ewentualnego różnicowania cen pomiędzy rynkami.

W każdym razie póki co gdy czytam, że ktoś pisze - „ha, teraz [jakaś tam platforma] zacznie trząść portkami ze strachu”, to tylko się uśmiecham i gorąco polecam zakup abonamentu Netfliksa od razu z miejsca. Pierwszy miesiąc jest gratis. Myślę, że każdy, kto spróbuje tego samemu, zrozumie, że to jeszcze nie to, co powinno być i nie w tej cenie. Głosy hurra-optymizmu dochodzą w większości od tych, którzy nie zapoznali się dobrze z ofertą w Polsce i myślą, że dostaliśmy to samo, co w USA.


Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.




Więcej z kategorii Jacek Grzeszczak


reklama
reklama
reklama
HOLLEX.PL - Twój sklep internetowy

Mini PC Homatics BOX Q

Homatics BOX Q to najpotężniejszy odtwarzacz multimedialny 4K na rynku...

319 zł Więcej...

Odbiornik Vu+ ZERO 4K

Vu+ ZERO 4K - najtańszy odbiornik Ultra HD od koreańskiego...

669 zł Więcej...

SAT Kurier - 9-10/2022 wersja elektroniczna

Elektroniczna wersja SAT Kuriera 9-10/2022

12 zł Więcej...